Spotkanie autorskie z bialską pisarką Krystyną Kroszczyńska 05.05.2011
Prezentowała książkę i upominała do wiary w życie
Krystyna Kroszczyńska urodziła się w 1975 roku w Białej Podlaskiej. Uczyła się w Częstochowie i Busku, gdzie ukończyła szkołę zawodową, a także liceum, w którym otrzymała świadectwo dojrzałości, następnie rozpoczęła studia psychologiczne na UMCS w Lublinie. Po pierwszym semestrze zrezygnowała jednak z nauki na uczelni. W Warszawie skończyła studium prawa i administracji, później przez 6 lat pracowała w Spółdzielni Inwalidów. Od 10 lat jest na rencie inwalidzkiej. Warszawskie wydawnictwa przestrzegały ją przed wydawaniem poezji, jednak ona dopięła swego i w 2004 roku ukazał się jej debiutancki tomik wierszy zatytułowany ”Zanim przeminiesz”. Dużo później ukazała się jej książka „Wiara w życie”.
Kroszczyńska od urodzenia boryka się z problemami zdrowotnymi, teraz czeka na operację stawu biodrowego, jednak nie traci wiary w życie i upomina, żeby inni jej nie tracili. Uważa, że każdy problem można rozwiązać, wszystko to tylko kwestia czasu. Od dwunastego roku życia porusza się o kulach, ale stara się zapominać o tym przykrym fakcie, a tym bardziej nie myśleć o sobie w kategoriach kobiety niepełnosprawnej. Pomimo przeciwności losu jest przepełniona optymizmem i wewnętrznym ciepłem.
Krystyna jest osobą nieśmiałą, rozmowa z mieszkańcami Terespola była dla niej pewnego rodzaju wyzwaniem. Na majowym spotkaniu w Miejskim Ośrodku Kultury pojawiła się, aby zaprezentować swoją książkę „Wiara w życie”. –Jakaś wewnętrzna siła popychała mnie do pisania. Pisałam po cztery godziny dziennie, systematycznie. Po trzech miesiącach przeczytałam całość, poprawiałam treść. Wyrzekłam się przy tym prawie całkowicie opisów przyrody, na rzecz wielu przygód moich bohaterów. Krótko mówiąc książka jest o ludziach młodych oraz o tym, żeby się w życiu nie poddawać. Niepełnosprawność o której pisze to nie jest wyrok, z tym da się żyć. Książka opowiada o losach dziewczyny, którą ja sama chciałabym być, ale nie jest to powieść biograficzna- zastrzega pisarka.
Książka ukazała się w 400 egzemplarzach, do rozprowadzenia zostało Kroszczyńskiej jeszcze blisko 100. Pisarka wyceniła ją na 30 złotych. - W wydaniu książki pomógł mi zaprzyjaźniony ksiądz Roman Indrzejczyk. To on naniósł korektę na tekst i w tydzień później znalazł wydawcę. Książkę miał mi pomóc rozprowadzić, lecz nie zdążył, ponieważ zginął w katastrofie lotniczej 10 kwietnia ubiegłego roku razem z prezydentem- wspomina ze smutkiem Kroszczyńska.
Kroszczyńska stworzyła opowieść o młodej nastolatce Karinie, chorej na stwardnienie rozsiane, codziennie odważnie stawiającej czoła chorobie. Dziewczyna swoją postawą ukazuje czytelnikowi, że w życiu czeka na nas wiele wspaniałych chwil, o które warto walczyć z całych sił. Siedemnastolatka przełamuje wszelkie bariery życiowe. Udaje się w podróż w góry, aby wypocząć podczas dwutygodniowych ferii zimowych. W Zakopanem wolny czas spędza bardzo aktywnie, dzięki pomocy 27letniego lekarza, a zarazem instruktora narciarstwa. Poznaje także Roberta, który porusza się na wózku inwalidzkim. Karina przez cały czas stara się czerpać z życia to co najlepsze pełnymi garściami, pomimo swojego stanu zdrowia.
Teks i foto: Aneta Michalczuk
(Wspólnota Terespolska)